Geoblog.pl    gregorpilarski    Podróże    Azja Południowo Wschodnia - Singapur, Borneo, Sumatra, Jawa, Bali, Malezja i Indie (w przygotowaniu)    puste lotnisko nocą
Zwiń mapę
2007
26
sty

puste lotnisko nocą

 
Malezja
Malezja, Johor Bahru
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 11427 km
 
stanęliśmy u głównych drzwi wejściowych, które, jeśli mnie pamięć nie myli, były zamknięte... jednak kierowca nie ściemniał, lotnisko było zamykane na noc. na szczęście wkrótce pojwił się strażnik, popatrzył na nas przez szybę i wpuścił do środka.

to było przeżycie jedyne w swoim rodzaju, mieć dla siebie prawie całe lotnisko... prawie, bo górne piętro było w większości poza dostępem, a oprócz nas było tam jeszcze kilka osób, których praktycznie nie widzieliśmy przez większość czasu ze wzg. na rozmiary budynku.

większość świateł była wygaszona, a atmosfera półmroku wprowadzała w specyficzny nastrój. zwiedziliśmy niemalże kazdy zakamarek lotniska, wszystkie stoiska i sklepy byly pozamykane, wiele z nich za kratami. kierując się czysto praktycznymi pobudkami, na miejsce spoczynku wybraliśmy korytarz prowadzący do... toalet, które były niemalże wyłącznie do naszej dyspozycji:)

bylismy w drodze od ponad 24 godzin, temperatura powietrza po wylądowaniu oscylowała wokół 25 stopni, kazdy czuł się nieswieżo, dlatego możliwość prowizorycznej kąpieli w zlewie była co najmniej kusząca... rozłożyliśmy karimaty wzdłóż obu ścian korytarza i zaczęliśmy kursować do toalet. w męskiej zamiast pisuarów była ściana płynącej od sufitu wody, uchodzącej do korytkowego brodzika, która sprawiała, że aż chciało się tam siknąć:)

kiedy cała czwórka skorzystała z kąpieli, siedzieliśmy z powrotem na karimatach w korytarzu rozmawiając o tym co już się wydarzyło i co nas czeka za kilka godzin. gdy tak sobie beztrosko gawędziliśmy, w korytarzu pojawił się stary, pomarszczony malaj, który równając się z nami uśmiechnął się, a następnie zgiął w pół tak, aby jego głowa znalazła się na mniej więcej tym samym poziomie co nasze. popatrzeliśmy po sobie bez zrozumienia... w drodze powrotnej ten sam zgiety manewr... staruszek w ten sposób okazał nam szacunek... kolejny szok obyczajowy, pozytywny oczywiście:)

chyba przed 6:00 przy stoiskach zaczęli się krzątac pierwsi ludzie, a wkrótce potem otworzono podwoje lotniska i do srodka zaczęli napływac ludzie. lotnisko przestało byc nasze na wyłączność...

jakoś po 8:00 mielismy lot na borneo
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
gregorpilarski
Grzegorz Pilarski
zwiedził 4.5% świata (9 państw)
Zasoby: 43 wpisy43 1 komentarz1 61 zdjęć61 0 plików multimedialnych0